01/10
czytelniczka oddawała Weekendowy kurs szybkiego czytania (między innymi) i zapłaciła 20 zł za przetrzymanie książek. cisnęło mi się na usta: widzę, że kurs się nie przydał | Na filmie w witrynie internetowej Uniwersytetu Dickinsona siedzą na tle domu w Rutheford, na ławeczce wśród kwiatów, i opowiadają, jak stworzyli tę szkołę. Najpierw mówi on, potem ona, potem znowu on, pomagają sobie spojrzeniami i ruchem dłoni i mimo że powinni patrzeć do kamery, naprawdę wpatrzeni są w siebie (o małżeństwie Petera i Sally Sammartino, którzy zapoczątkowali budowę muzeum na Ellis Island, Wyspa Klucz 252)
02/10
jeszcze nie odkryty, a już zapomniany klasyk (M. o próbach literackich S.) | to niezwykły duet polsko-francuski, a w zasadzie trio, jeśli zsumować wszystkich muzyków (Rafał Księżyk w audycji Nokturn z 10.04.2018, słuchamy w drodze do Buska) | Natalka pracuje w Avonie?; a to jest jej jedyna praca (J)? | jak to jak to jestem zmęczona? jakbyś wstał o 7.00, to też byś się tak czuł (M). na szczęście wstałem trochę wcześniej (S)
03/10
informuję, że istnieje możliwość stołowania się na plebanii; środki uzyskane w ten sposób zasilą pracę budowlane (z ogłoszeń parafialnych w kościele św. brata Alberta w Busku) | kasztany, żółte liście na drzewach, uschnięte miedziane chrzęszczące pod stopami i błogosławione złote jesienne światło w drodze z kościoła | no daj, już daj, mogę? nie wyrywam Ci z przodu ust (S, któremu chcę oddać resztę zupy, ale mam opory moralne ze względu na jego odchudzanie)? | co tam mężu masz do pranka (M)? skarpetkę lewą (S, zdejmując skarpetę). a prawą nie (M)? w prawej to jeszcze pochodzę (S)
04/10
makrelę wziąłem tę podłą (S). czemu tę podłą (M)? bo mam na nią smaka (S, robimy zakupy w Lidlu)
05/10
przynajmniej wiemy, ile w narodzie jest społeczeństwa; mało (konkluzja jednego z organizatorów protestu przeciwko polityce rządu wobec uchodźców – nazwijmy ją po imieniu – torturowaniem; na protest przyszło jakieś 50-60 osób, nic dziwnego, skoro tylko dla 10% Polaków śmierci uchodźców przy granicy są problemem)
06/10
od powrotu z Gruzji ta wciąż daje o sobie znać. najpierw zobaczyłam afisz chóru Rustavi na przystanku, potem w poszukiwaniu miejsca, gdzie można kupić chaczapuri znaleźliśmy (na razie tylko na mapie) restaurację Sakartvelo i gruzińską piekarnię w Piotrowicach, zresztą tuż obok Old Timers Garage, w którym byłam kiedyś na grudniowym bibliotecznym wyjściu do teatru, następnie Ciocia Agi kupiła nam chaczapuri w piekarni Megobrebi w Tychach (zdziwiliśmy się, bo było z ciasta francuskiego, ale to po prostu chaczapuri penowani), w końcu sklep/bistro gruzińskie Szoti samo nas znalazło na trasie nielegalnej części protestu przeciwko sytuacji na granicy (jest tuż obok biura Morawieckiego, nie ma jej za to jeszcze na Mapie Google), była jeszcze audycja w 357 albo NŚ o sytuacji politycznej Gruzji (akurat aresztowano tam Saskaszwilego), a piosenka Ketewan Meluy wysłuchana dziś rano w radiu kojarzy się zdecydowanie bardziej z Kutaisi niż z Pekinem
07/10
co mówi (S)? jak co mówi? do żony tak bezosobowo (M)? bezosobowo? osoba trzecia liczby pojedynczej (S) | a A. pojechała na Wilkowyje, do okulisty (M). Wilkowyje (S)? w Tychach; a tam ciemno, autobus nie przyjeżdża, wilki wyją, psy szczekają dupami (M). aha, psy szczekają spod ogonów (S)
08/10
teraz będą się całować całą noc (S, oglądamy niedwuznaczną scenę w serialu “Receptura”)
09/10
pomiarek (S, dzwonią budziki o 6:20). pomiarek? teraz? teraz to ja się do swojego męża przytulam! wczoraj nie mogłam, bo już spał jak kamień w wodę (M) | kotek nie chciał do Babci (M)? chyba nie, jak wychodziłem, to leżał (S). co go tak zmęczyło (M)? głód; ci, co cierpią głód, to leżą, nawet się śpiewa: “powstańcie, których dręczy głód” (S (Silny jest na diecie)) | ci Gruzini to mają przedziwne dania… kaczapuri (babcia R). bo to na cześć Kaczyńskiego (S)
10/10
powiedziałabym, że ci, którzy mają bicki i ćwiczą na siłce, to są zupełnie inni ludzie niż pakują w pakerni, chociaż robią to samo (prof. Katarzyna Kłosińska o nowych słowach na Śląskim Festiwalu Nauki) | wygraliśmy 5:0, ale trzeba szukać pozytywów ([w meczu z San Marino]; usłyszany dziś przykład absurdu językowego przywołany przez Artura Andrus w rozmowie z Katarzyną Kłosińską) | i znaleźli go, że leżał w łóżku bez oznak żadnego życia (trudy pracy tłumacza na żywo na wykładzie badaczki Van Gogha) | obserwując dwie tłumaczki języka migowego komunikujące się w nim po wykładzie Rusinka (jedna z nich tłumaczyła wykład) – w zgiełku i na sporą odległość – myślę o zaletach posługiwania się językiem migowym: można powiedzieć coś na odległość, będąc rozdzielonym tłumem od rozmówcy, w hałasie i w dodatku jest mała szansa, że ktoś z tłumu ten komunikat zrozumie | im więcej zamówisz, tym więcej dostaniesz; ciekawe, nie (S, wyciągnąwszy z zimowej kurtki ulotkę pizzerii Dominium/Domino’s)?
11/10
kiedy słyszę zwykłe uwagi o pogodzie (“założę zimową kurtkę, w nocy było -1”), ściska mi się serce na myśl o uchodźcach, małych dzieciach w klinczu na granicy [np. tym jednym z czworga (chłopcu? dziewczynce?) z zabandażowanym okiem przepchniętym w nocy na białoruską stronę puszczy]. czy to się wreszcie skończy? ile można przeganiać głodnych, wychłodzonych, często chorych ludzi tam i z powrotem w deszczu, zimnie, na mrozie? | czuję się jak kot, który nie wie – wejść czy nie wejść (S. zastanawia się, czy wjechać na miejsce parkingowe (wąskie)) | chciałbym, żebyś wiedziała, że dla mnie ta noc to była wszystko (Tomek do Zosi w “Recepturze”, próbuje ją przekonać, że to nie był błąd). no to więcej ci nie trzeba, chłopie (S)
12/10
a coś w podobnej klimatyce (czytelniczka, szukująca dla córki czegoś podobnego do Więźnia labiryntu)?
13/10
trudno o bardziej przedmiotowe traktowanie ludzi. bo czym innym, jak nie rzeczą, musi się czuć osoba przepychana tak jak Ahmad, 18 razy z jednej strony granicy na drugą, czekająca już tylko na śmierć? | poza tym jestem nieprzytomny, bo nie spaliśmy znowu do nie wiadomo której godziny (S). ty spałeś (M). a chrapałem głośno (S)? nie (M). no to co to był za sen (S)? | ciekawe, czy w niebie się je (A). | wczoraj na Tysiącleciu starsza kobieta wypadła z okna. nie żyje (I). jak wypadła z okna, to chyba specjalnie (M). podobno to był przypadek (A). jak można przypadkiem wypaść z okna (M)? pewnie myła okna (I). tak się kończy sprzątanie (A)! | Nie popędzaj mnie. Nie dalej-więcuj mnie. (z “Małego Ponurnika Kłapouchego”) | jesteś najbardziej uroczym sztywniakiem, jakiego w życiu spotkałam (Maria do Michała w “Recepturze”). bo mnie nie widziała (S)
14/10
ta kawa jest dobra, nie ma takiego posmaku paskudności (M). nie będą nam Francuziki mówić, co mamy pić (S, poprzednia kawa z cykorią zawierała mleko w proszku i była prezentem z Francji) | o nie, dzisiaj czwartek, I. będzie (M). u mnie w pracy kochanie codziennie ktoś jest (S). sypiesz bonmotami jak z rękawa, może ty powinieneś pracować na scenie? masz znajomości w kabarecie, może cię na halabardnika wezmą (M)? mógłbym być halabardnikiem, mam postawę, aparycję, urodę (S)
15/10
ta kawa jest dobra, nie ma takiego posmaku paskudności (M). nie będą nam Francuziki mówić, co mamy pić (S, poprzednia kawa z cykorią zawierała mleko w proszku i była prezentem z Francji) | o nie, dzisiaj czwartek, I. będzie (M). u mnie w pracy kochanie codziennie ktoś jest (S). sypiesz bonmotami jak z rękawa, może ty powinieneś pracować na scenie? masz znajomości w kabarecie, może cię na halabardnika wezmą (M)? mógłbym być halabardnikiem, mam postawę, aparycję, urodę (S)
16/10
ale słyszałeś moje pytanie (M, skonsternowana usłyszeniem Serc Gwiazd Darii Zawiałow w 357)? czy to jest Trójka (S). popatrz, jak to jest, człowiek dalej ma w tyle głowy, że Trójki słucha; a to już dawno nie jest Trójka (M). dwadzieścia lat (S) | ostatnio było pytanie, jaki był twój ulubiony przedmiot w szkole (S). kanapka (M)? odpowiedziałem, że moje ulubione przedmioty leżały poza szkołą (S)
17/10
jedynie Silny dzielnie wstaje o tej godzinie i przypomina o kiełbasce; prawdziwy budzik (S, jest 6:20)! myślisz, że mógłby w zegarynce pracować (M)? tak, w zegarynce pobudce (S)! | no, co kocie, jesteś taki smutny czy zaspany? czy po prostu jesień? (S. do Silnego) | książki były podpalone, pocięte, popisane, zniszczone; różne były przejawy tej troski o suwerenność polskiego narodu (oglądamy na yt zapis Aukcji okaleczonych książek Olgi Tokarczuk na wrocławskim Bruno Schulz Festiwal) | skąd ty ten ruski rock znalazłaś? tyle tych stacji jest w telefonie; raz na ruski rock, nawet się tak mówi (S). skoro można raz na ludowo… (M) | nie wiem, bo ja tylko spoiler widziałem, to znaczy nie spoiler, zajawkę (S, indagowany na temat fabuły nowego “Wesela” Smarzowskiego) | proponuję, żeby osoba, która płaci, już płaciła; ja muszę się jeszcze wysikać (M). ja jestem osobą płacącą, a ty sikającą, OK (S, po obiedzie Pod Belkami, spieszymy się do Dominikanów na 18.00)? | lubię, że lubisz po łacinie (S. o moim upodobaniu do łacińskich śpiewów podczas mszy)
18/10
i jeszcze chciałam zapytać, czy macie lekturę, chyba “Mój złośliwy cukiereczku” (czytelniczka)? chodzi pani o “Cukierku, ty łobuzie” (M)? | inne pomyłki godne odnotowania: “Królewska heteryczka” zamiast “Królewskiej heretyczki” i “Ke wide” zamiast “Quo vadis”
19/10
dzisiaj się ważyliśmy z kotem i wyszło 105,5 (S, z dumą). czyja to zasługa (M)? no właśnie nie wiem, raz było 99,2, raz 99,4, a jemu zawsze wychodziło 105,5 (S). ciężkie bydlę (M) | to mówisz, że nie podchodzi ci ten bigos (S)? nie jest zły, ale… (M). nie urywa odnóży (S)?
20/10
biedni czytelnicy, upomnienia im wysyłacie (A. do I. jako reprezentantki F30). a wy nie wysyłacie (I)? my im wysyłamy pocztówki dźwiękowe, z nagraniem “Oddaj książki, oddaj książki, bo ci włożymy w cement rączki” (A)
21/10
ostateczny krach moich wyobrażeń o H, chociaż w roli flecistki z Hameln jest bardzo przekonująca
22/10
nie ma do wyboru męskiego lektora (S, włączyliśmy pierwszy odcinek “Sprzątaczki”)? o, widzę, że ukryty szowinizm (M). czemu od razu ukryty (S)? | are you police or good angels?- zapytał aktywistów Fundacji Ocalenie mężczyzna, który wyłonił się z lasu, gdzieś na Podlasiu; myślę, że równie dobrze mógł zapytać: are you police or God angels (podobieństwo brzmieniowe jest bardzo duże) | przed snem myślę o tych z grupy uchodźców, zamkniętych od sierpnia w klinczu w Usnarzu, którzy po desperackim ataku na druty zostali zabrani przez SG i w końcu wypchnięci za te druty na białoruską stronę. myślę zwłaszcza o Mariam i jej kocie (wiemy, że nazywa się Fijuz i że Mariam z mamą nie chciały go ze sobą zabierać, kiedy uciekały z Afganistanu, ale Fijuz uparcie za nimi szedł). nie wiem, czy Fijuz wciąż jest z Mariam, nie wiem, czy w ogóle żyje. karcę siebie, że w tym bezmiarze ludzkiego nieszczęścia najbardziej przejmuję się kotem. ale to nieprawda. los wszystkich uchodźców, którzy mieli nieszczęście znaleźć się w zonie (to bardzo pasujące tu słowo) budzi mój głęboki sprzeciw, najpierw wściekłość, teraz już tylko ogromny smutek (o ile wcześniej żałowałam, że nie mogę na fb zareagować na wiadomości z zony jednocześnie emotką złości i łez, teraz po prostu wybieram łzy). ale wizerunek dziewczyny z kotem ma w sobie po prostu coś niesłychanie emocjonalnego. kot na czyichś ramionach kojarzy się z ufnością, ciepłem, bezpieczeństwem, domem, czułością. bardziej niż cokolwiek innego uświadamia, że uchodźcy to ludzie dokładnie tacy sami jak my, że równie dobrze mogłam to być ja. myślę o tym w chwili, gdy na kołdrę wskakuje nasz kot, rozmruczany, syty i bezpieczny.
23/10
kocie, czemu ty jesteś taki czujny jak Lewandowski? każdą sytuację wykorzysta, żeby strzelić gola (S; 5:50 dzwoni budzik, Silny domaga się kiełbaski) | razem z kotem ważymy 105,5, bez kota 99,1, czyli kot waży 6,4; kocie, musimy cię jeszcze raz zważyć, bo to jest wynik niepoprawny politycznie (S, i potem: kocie, co się tak wczoraj najadłeś?) | kocie, kiedyś kiełbaskę dostawałeś za darmo, a teraz w nagrodę, wychodzi na to samo, ale teraz się musisz zasłużyć (S) | ja mogę goły na miasto wyjść, bylebym miał obrączkę, to wtedy się czuję ubrany (S) | nie chcę czuć wyrzutów sumienia, że mam normalne życie, w którym śpię w łóżku, w ogrzewanym mieszkaniu, jem rano śniadanie i piszę z pracy do męża, żeby spakował bakłażana do plecaka CABIN0. a widząc takie wiadomości na instagramie, mam [znaleziono kolejne zwłoki, w stanie rozkładu]. przechodzenie od wymiany SMSów na temat tego, co dzieje się przy granicy do kwestii, ile saszetek mokrej karmy zjadł kot (i ile jeszcze może zjeść) jest upiorne.
24/10
trzeba zrobić zakrapianko; sprowadź kota (M). chodź Silny, Pańcia cię zaprasza; kot jest teraz na dywaniku (S). u kogo (M)? u siebie (S) | Gdy w prawo spojrzysz, nie zwalniając kroku,/ Szyb kopalniany zobaczysz z boku. różnie jest w tych questach, koleżanko, kolego, ale zboku? (S. czyta quest) | to różnica jak między światłem a cieniem (S). jak między młotem a kowadłem (M) | w tym tygodniu do DA Gniazdo można przyjść m. in. na spotkanie “Boży lifestyle czy autentyczny świadek wiary”
25/10
lubię myśl, że kula silikonula, ulubiona zabawka Silnego (zastygły kawałek silikonu z rozwalonej tubki, której użyliśmy do zaklejenia urny) jest prezentem dla kota od Zosi. oczyma wyobraźni widzę psotną małą dziewczynkę, która na pewno pokochałaby Silnego. i na pewno rzucanie kotu silikonuli odbijającej się w zupełnie nieprzewidzianych kierunkach, sprawiłoby jej radość. frajdę! | w drodze do pracy niesamowite misterium jesieni (taką przejrzystość powietrza i takie światło widuje się w innych porach roku tylko porankami) – żywy dowód kruchego piękna świata | czy można u was płacić kartą (czytelniczka, jestem na zastępstwie na F25)? niestety nie, ale może pani następnym razem zapłacić (Agnieszka). nie, ja zapłacę, pożyczyłam od syna 10 złotych, ale on o tym nie wie (czytelniczka)
26/10
a ona była na pastwisku (M)? nie, w sto.., no, w tym domu dla krów (A)
27/10
niektórzy mają węża w kieszeni, a ja mam w majtkach (S, o poranku, z dumą) | ale kot nasmrodził (S). powiedz mu, że w tych godzinach to nie jest pokój kuwetowy, tylko pracownia Malarza Seby; albo lepiej powieś kartkę na drzwiach: Rysuję komiks. Kot proszony o załatwianie się na własną rękę (M) | o, masz okazję zobaczyć, jak kot się zawsze do mnie przymizia przy umywalce (M) | już jest gotowy do wyjścia (pani w poczekalni u weterynarza o czarno-białym kocie na smyczy siedzącym pod drzwiami). od początku jest gotowy do wyjścia (właścicielka) | A dlaczego okulista? Nie widzi co je? I dlatego tyje (R. na WhatsAppie pyta o Silnego)
28/10
jak on śpiewa “hej Polaki, w górę ptaki” , to chyba chodzi mu o orły, o te orły bieliki, nie (S)? | w drodze do pracy podziwiamy wschód słońca nad Marokiem | “Kicia Kocia ma braciszka Nunusia!” (mama małego czytelnika przy półce z nowościami, wykrzykuje radośnie). co za wspaniała wiadomość (M, przy ladzie)! | prosimy o więcej literatury budowlanej (ta sama mama przy odbiorze Dyplomu Małego Czytelnika)
29/10
w tym mieszkaniu jest taki fengszuj, że człowiek dostaje pierdolca od wydzierania się (S). to się nazywa duże mieszkanie (M). jak ten architekt to zaprojektował, tu się dźwięki załamują na zakrętach, a potem to wpływa na życie – zawodowe i inne niwy (S) | daj mu trochę do zjedzenia (M). a co ja mu daję, do picia (S)? daj mu trochę na palcu (M). no tak, on myślał, że to dla innego kota; on jest szlachcic, ma swoją dumę i nie będzie z miski jadł, jeszcze będzie się schylać!; [po chwili] słyszy sygnał karetki czy czegoś i się zamyśla; no weź tę miskę dokończ, bo wstyd przynosisz Pańciowi (S) | Pani Asia napisała do Mariana, że prawdziwy słuchacz Trójki słucha obu radiów [Marian: to urocze było] i że jest patronem 357 [Marian: patronką jest pani, patronką], ale jak finanse jej pozwolą, to będzie i ich – piszę w SMSie do S, który pojechał z kotem na zastrzyk | super było radio Józef, bo nie musiałem Trójki słuchać (S) | musimy wsiadać, bo mam ściągną windę na wyższe piętra (M). wciągną (S). ale ściągnąć można na przykład pomoc – wszystko jedno, z dołu, góry, lewa, prawa (M). czyli zewsząd; ja nie mogłem znaleźć na mapie Wyszkowa, bo myślałem, że jest pod Warszawą (S) | kochanie, patrz, jak on to je (S, Silny pochłania puszeczkę alpha spirit indyk z truskawką). no, jak będziemy wydawać 18 zł dziennie na trzy puszki, to będzie jadł bez problemu (M) | kot mówi, że na obiad dla siebie wydaliśmy dzisiaj 53 zł, więc jemu też się należy (S) | żona to skarb: wysłucha, pocieszy, poklepie, przytuli, zapisze co lepsze kawałki (S)
30/10
śnił mi się koszmar, chcesz wiedzieć jaki, bo to śmieszne (M)? już idę (S). śniło mi się, że wyrzuciliśmy Silnego z domu i potem go odwiedzaliśmy i ty go zważyłeś na ławce w parku i ważył 6 kg, a ty powiedziałeś, że środowisko zewnętrzne inaczej na kota oddziałuje i ja cię wtedy prosiłam, żebyśmy go wzięli do domu; miał takie wyłupiaste oczy (M) | mówisz, że Lunia to wszystko paskudztwo zje (S)? zje (M). Lunia łyknie, nawet nie poczuje; [później] on bardzo dużo liże, a to nawet nie wchodzi na ten język, on się narobi, narobi…; kocie jak to zjesz, to masz pół saszetki zaliczone (S). a na jaką ocenę (M)? a może to on jest ten profesor, co tym karmom wystawia ocenę (S). to chyba wszystkie mają niezaliczone (M) | schudłem już półtora kota (S) | ABBA oficjalnie kończy działalność (S). to oni jeszcze żyją (M)? | David Bowie mnie nie ruszał, bo był głupio ubrany; myślałem że to jakiś dyskotekowy muł, a teraz okazuje się że był wielkim artystą (S) | Silny, oni cię tu znają już; po głosie cię poznali (S. tłumaczy nam, dlaczego bramki na autostradzie same się otworzyły) | czarne karo; albo dzwonek; ale dzwonek to trochę słaba nazwa dla samochodu, którym można w coś przydzwonić; musi być Bandyta (S, szukamy imienia dla Meganki, inne typy: Nicpoń – podobno renault mają złą reputację, Frycek, Bruce Liu albo Brutal na cześć zakończonego niedawno konkursu szopenowskiego) | i umrze z głodu i będzie miał nieodwracalne zmiany zdrowotne (M, o znerwicowanym Silnym pod łóżkiem w sypialni). jak umrze to na pewno (S)
31/10
wcina jak szalony, tak w skali od 1 do 10 na 7 (S, Silny je biokaczkę) | widzisz, z kukurydzy wszystko można zrobić (M, w drodze do Międzylesia mijamy Goświnowice, gdzie produkują bourbon, pachnie mamałygą). na na Tysiącleciu z kukurydzy bloki budują (S) | chce mi się sikać (M). nawet MOP-a nie ma (K). a co, ten mop będzie potrzebny, żeby po mnie posprzątać (M)? gdzie teraz jedziemy (M)? na cmentarz (R). do szklarni (M)? jesteśmy w bystrzycy, nie widzisz (R)? nie widzę, bo siedzę w telefonie (M). masz bardzo duży telefon, jak się do niego mieścisz (R) | najlepsze są te dyskusje, czy znicz przesunąć dwa centymetry w prawo, czy pięć w lewo (M) | bo ja wcale nie jestem taki głupi, tylko cwany (Piotruś) | orgia jesiennych barw, niesamowitego świata i piękna krajobrazu w Międzylesiu (plus genialny pomysł wyprawy do rzeki po kamienie) | jak się rozstał z dziewczyną, to sobie sukę kupił (koleżanka opowiada cioci Basi) | teraz to już wszystko jest wymyślone, tylko człowieka nie mogą wymyślić; chyba wymyślą (koleżanka cioci Basi)
01/11
to dlatego na fladze Gruzji są dwa kolory: biały i czerwony, bo jest białe i czerwone wino (zastanawia się S)? | kto to widział się tak wyruszać (E)?
02/11
za oknem niedocenieni hiphopowcy obnoszą się ze swoim talentem (jedyne co zapamiętałam że snu to ta fraza do zapisania) | ja wiem, bo ty usłyszałeś w kościele, że każdy może zostać świętym i siedzisz goły jak święty turecki (M. do S) | jestem taka napalona i nie mogę zrealizować zysków z inwestycji długoterminowej, jaką jest nasze małżeństwo (M) | usłyszałem muchę (S). to mój brzuch (M). ty masz w brzuchu muchę (S)? | chciałabym się zapytać o taki tytuł: Gościnny Mikołajek (czytelniczka) | Mateusz, mogę od ciebie niepołamany zieleń jasną (Hania podczas Czytania na dywanie)?
03/11
ja muszę być okropną żoną, prawda (M)? no właśnie nie musisz (S)
04/11
przedświt pulsuje kocim mruczeniem | dzisiaj jedna czytelniczka wypożyczyła pięć książek, w tym Straszną książkę Szustaka, Czyściec w wizjach mistycznych i Prostytutki: tajemnice płatnej miłości (M). ale było powiedziane, że prostytutki i złodzieje wejdą pierwsi do Królestwa Niebieskiego, to może dlatego jest zainteresowana tematem (S)
05/11
jak moja dzisiejsza stylizacja wygląda (S)? zwyczajnie, myślałam, że ubrałeś coś z efektem wow (M). bo ja się tak stylizuję na łachmany (S). taki casual (M). ale żeby się człowiek tak szczerze, prawdziwie, od serca ubrał, to nie, zawsze musi być wystylizowany (S)
06/11
jak fajnie jest w bibliotece (S, siedzimy na zapleczu przy kawie, przed otwarciem). kiedy nie ma czytelników (M)| ty to jesteś taki przyjaciel, a tyle już sierści zostawiłeś w tym domu, że dwa koty z by się z tego zrobiło; na wagę (S. rozmawia z Silnym)
07/11
miłego dnia życzy Małgorzata-Biegańska Hendryk (M. kończy czytać maila przygotowującego do webinaru o budowaniu relacji z kotem). możesz odpisać pani Hendryk, że pozdrawiasz i że kot uwielbia leżeć na Hendryku (S, na którym właśnie wyłożył się Silny)
08/11
czuję satysfakcję – “Kot, który zgubił dom” Ewy Nowak, historia kota uchodźcy, którą wczoraj wystawiłam na regale u dzieci, została wypożyczona – to taki mały zastrzyk poczucia sprawczości, kiedy można zrobić dla uchodźców coś w sytuacji, gdy nie można zrobić (prawie) nic
09/11
wczoraj Panie masowo wypożyczały książki świąteczne (M). byłam wczoraj w Empiku; ile tego mają!; patrz, a na Wielkanoc to mało jest (A). w zasadzie wcale (M). tak samo dla dzieci; i to jest właśnie dowód na wyższość Świąt Bożego Narodzenia nad Wielkanocą (A) | tylko pani mówiła, że nie lubi takich rozwleklejszych mamlasów (A. wybiera książki czytelniczce) | a co mam zrobić kiedy kot zjada moje rogale z lidla?; Mam problem z kotką. Wraz z mężem mamy ją od małego. Zauważyłam, jak podczas zabawy ona potrafi się rzucić zazwyczaj na rękę męża, Parę dni temu kicia rzuciła się na rękę podczas głaskania(nagrałam); jak oduczyć kota miauczenia ? dlaczego kot miauczy, mimo że ma jedzenie i niczego mu nie brakuje? (niektóre pytania zadane Małgorzacie Biegańskiej-Hendryk podczas webinaru, o tym, jak zbudować dobre relacje z kotem)
10/11
czemu mnie nie pogoniłeś (M, wstajemy do pracy)? bo jesteś dorosła (S). dorosły nie znaczy dojrzały (M). no właśnie widzę (S) | sprawdzasz erotyczniaku, ile twój brud ważył (S. waży się po kąpieli). nic nie waży (S). no widzisz, nie opłacało się myć (M) | w dyrekcji okazuje się, że w międzyczasie otrzymałam awans na Bibliotekarza | zapłaciliśmy za wszystko (S)? tak; nie wiedziałam, że dysponujemy taką kasą (M). dysponowaliśmy (S, po tym jak zapłaciliśmy gotówką pani ochroniarce za cztery noce w Hostelu Domu Gościnnym Linat Orchim w Łodzi – jesteśmy pierwsi na weekendowym zlocie #lp3 w Łodzi, nie licząc Doliny i Ziuty) | mamy rezerwację na nazwisko Odulińska (M). od (pani ochroniarka w budce na parkingu przed Domem gościnnym Linat Orchim)? od dzisiaj (M). nie, jak się czyta to nazwisko, bo to nie ja zapisywałam (pani ochroniarka) | dzisiaj chyba pierwszy raz w życiu widzę mezuzę, nie mówiąc już o spaniu w pokoju, na którego drzwiach jest mezuza
11/11
wygląda na to, że się nie rozczeszę i trzeba będzie ściąć do samej głowy (M). na skinheada (S)? tak (M). to dzisiaj akurat jest dzień skinheada; będziesz świętować (S)? | tu jest jak w Batumi (S). tylko nie ma herbacianych pól (M). ale są inne pola (S). no na pewno jakieś są (M). pola do popisu (S) | my byłyśmy w Warszawie i nawet sarenki nie widziałyśmy; to znaczy syrenki (Beata) | może miała inne plany (Ziewcia o Adze). dwa miesiące wcześniej inne plany (Jasza). może planowała i miała plany (Ziewcia) | wyjęłam cienkasy, mówię: hukniesz w płucko (Ziuta opowiada, jak obłaskawiła panów ochroniarzy z budki przy hostelu) | masz nieaktualne dane, sześć (Ziuta odpowiada na pytanie, ile ma kotów); właściwie to od roku szukam białego kota (Ziuta). uciekł (skoczek)? nie, zużył się (Ziuta) | jak oni na nią mówią (S)? Pietryna, nie mylić z latryną (M). jak otworzyli ogródki po lockdownie to można było pomylić (Dolina) | to są pedułały, są też w organach, tylko tam nie mają kolorów, bo nogi nie widzą oczu (skoczek po tym jak zobaczyliśmy przez szybę nietypowy fortepian w ulubionej knajpie pani prezydent (Komedii)) | ale rozumiem, dlaczego to się nazywa apartament; w porównaniu z tą norą… nie mylić z menorą (M) | mam nieodpowiedni znak zodiaku i co mam teraz zrobić (Ziewcia, przegląda Księgę imion polskich) | zgadza się, okazało się, że nadajesz się do pracy w kontroli jakości (Ziewcia do Magdy). w kontroli, ważna jest kontrola (Magda) | pracuję w Polskim Centrum Komedii (Dolina). w Sejmie (Adam)? | urzeka mnie “piwniczak”, o którego istnieniu w socjolekcie programistów nie miałam pojęcia
12/11
przedstawiam po kolei: Beata zwana Siostrą, Jasza… (Ziuta przedstawia nas znajomemu w Surrindustriale). siostra tej zwanej (Beata) | zostańcie do niedzieli (S). kotki płaczą (Adam). e tam (S). dobra, ja płaczę za kotkami (Adam) | wy już wiecie, czy chcecie pizzę czy jedzenie (Ziewcia do Jaszy)? | mam podejrzenie graniczące z pewnością, że słynny pan Nadia z “Pomocy domowej” na swoich obcasach czuł się lepiej niż ja w mokasynach na niskim obcasie, założonych specjalnie do teatru
13/11
kocyk zarzuciłaś na ramiona, pięknie ci było (Elcia). no co ty, to była chustka z powodu zimno mi (Elusia) | to co, idziecie dziewczyny (Elcia)? idziemy, idziemy (S) | rano: naprawdę Dolina mówiła, że miała się nazywać Sebastian (M)? no, takie były plany (S). ale sprawa się rypła (M). może byłaby kimś zupełnie innym, na przykład kierowcą tira, takim typowym Sebiksem (S). czemu tak źle ją oceniasz (M)? ja tylko mówię, jak imię predy.. (S). determinuje (M). chyba że ma się silny charakter i jest się odpornym (S). a Silny? jak go imię determinuje (M)? Silny jest potężny (S). jest atletą (M). albo przynajmniej zawodnikiem sumo (S) | zalej mi dwie płaskie łyżeczki orzechowej, żeby zostało miejsce na mleko (M). co mówisz? uczysz mnie kawę robić (S)? no, dobra (M). pijesz gorzką czy z mlekiem (S)? | nie wiem, czemu one mówię na to pałacyk, przecież on jak na pałacyk to jest całkiem wyrośnięty (M. o Pałacu Poznańskiego, który idziemy zwiedzać z Jaszą i Beatą). wyrośnięty to jest Pałac Kultury (S) | po wyjściu eksponaty Kingsajz; prośba: nie wchodzimy do buta (pracownica Muzeum Kinematografii) | jeżdżą po świecie, byli na Malediwach (Nicoll o Gandalfie i Basi). może spotkali tellica (M) | poza tym nie prowadziła ostatnio higienicznego trybu życia (Jadźka, analizujemy 4. miejsce Ziewci na turnieju w Gdańsku). jak to? według mnie zawsze była umyta (S) | przecież od roku nie było mnie na kanale (S). przeglądu nie zrobiłeś (Beata)?
14/11
jesteś wspaniała (S). dobrze, że nie powiedziałeś, że jestem wielka; to jest mój ulubiony tekst, jak ktoś mówi mi: Ziuta, jesteś wielka, wtedy odpowiadam: wiem, w domu mam lustro (Ziuta) | zginęła w sierpniu ’42 w Otwocku; w sierpniu? tak, w sierpniu (upewnia się przewodnik po cmentarzu żydowskim w Łodzi, bo to wycieczka stoi przodem do płyty nagrobnej Adeli, matki Juliana Tuwima) | nie chcę na ciebie patrzeć (M, S. robi mi zdjęcie przed bramą cmentarza). to nie patrz, już się napatrzyłaś (S) | Pan Bóg to nie jest automat na snickersy, że wrzucasz piątaka i wylatuje batonik (ojciec Paweł w kazaniu o Sądzie Ostatecznym) | A od figowca uczcie się przez podobieństwo (Mk 13, 28) – piękne zdanie z dzisiejszej ewangelii
18/11
salon książek (zachwycony mały czytelnik po wejściu do biblioteki)! | i co, znalazłeś coś (M)? “Arcydzieło na śmietniku”, jest tu muzyka, reżyseria, scenografia, przekład, wszystko jest, tylko przerwy nie (S. wertuje repertuar Teatru Rozrywki)
19/11
kto ci wkładał obrączkę na tę piękną rączkę (M, z rymów porannych)? moja czcigodna małżonka o kształtnej pupie (S) | kot mnie w drzwiach przepuszcza, co za kot (S)! | kocie, uważaj co mówisz, bo Pańcia zapisuje każde nasze słowo (S). Pańcia to Don Pedro, Szpieg z Krainy Dreszczowców (M)
20/11
ale z ciebie pieszczoch kocie, jak Pańcia, oboje jesteście pieszczochy (S). kupisz nam pieszczochę? będziemy nosić na zmianę (M). Silny jaki obrożę, a ty na nadgarstku (S) | dziś kot na pierwsze śniadanie dostanie kiełbasę (S). w końcu ważne jest nie jak mężczyzna zaczyna, ale jak kończy (M, mając na myśli, że wysokomięsne puszki są zdrowsze) | teraz to poszedłeś już w stronę takiej przesadnej cienkości (M, S. kroi chleb z Liliputowego Wzgórza). bo to dla mnie (S) | co ja mam tu zapisane? ja mam tu zapisane zupę makaronową z makaronem (S). makaranową z makaronem (M)? pomidorową (S). kiedy ja ją jadłem (S)? nie wiem, może w pracy (M). a, to była szpinakowa z ryżem (S) | to niech pani mi przygotuje tego psa kolejowego, bo jeszcze muszę do tego świętego sklepu po medalik iść (czytelniczka przez telefon) | дивне відчуття – чути, як від твоїх кроків в бібліотеці лунає звук підборів (бо цокання підборами явно не належить до моєї буденності) | Babcia nawet auta nie zobaczy, bo będzie ciemno (S). w nocy wszystkie czarne auta są jeszcze bardziej czarne (M) ja go tu widziałem, u nas po Jastrzębiu jeździ taki (pan Zbyszek). ja to trzy samochody miałem w życiu, ale każdego wyprowadziłem z salonu (pan Zbyszek) | życzę wam syneczka, żeby przedłużyć rodowód (pan Zbyszek). syneczka z rodowodem (S) | na drugi dzień już dostała te wagony (pan Zbyszek opowiada jak wysyłał Jolci paczkę z papierosami; “duże przebicie; o połowę”). i kopci teraz jak lokomotywa (S) | oryginał mama! (Pan Zbyszek o podobieństwie S. do Jolci). a wiesz Sebastian co ja robię? bierę to zdjęcie i ją w usta całuję (Pan Zbyszek). ale ja nic Joli nie mówię boby cię ochrzaniła (Babcia R). ale ja przez szybkę (Pan Zbyszek) | cały czas uśmiechnięta; ja na miejscu Marcina to bym cię bardzo kochał, ty byś nie musiała chodzić, ja bym cię na rękach nosił (Pan Zbyszek do M, rozczulony naszym ślubnym albumem)
21/11
wiesz, czemu Manniak po omacku (S)? bo pierwotnie redaktor Omacek miał prowadzić audycję po 9.00, a Mann miał być po nim; redaktor Omacek nie ma audycji, a nazwa została (S. przytacza dykteryjkę opowiedzianą przez Wojciecha Manna w pierwszym odcinku audycji) | biedna. co ci jest? może musisz dużo wody pić (S. patrzy na moje próby rozluźnienia bolącego nadgarstka) | przecież my mamy zupę od Babci (M, radośnie, odkrywając w lodówce słoik z pomidorową i pojemnik szczelnie wypełniony makaronem). jesteśmy ustawieni do końca miesiąca (S) | zjadłem dzisiaj kawę z mlekiem i cukrem i eko jogurt (S). to sobie pojadłeś, mężu (M) | Ja jestem Alfą i Omegą, mówił Pan Bóg, Który jest, Który był i Który przychodzi, Wszechmogący ((Ap, 18) z dzisiejszej Ewangelii) | ta ostatnia godzina u Mannów jest trochę nudna, gadają o polityce, potem przychodzi Magdalena, opierdziela ludzi, że za mało płacą (S, słuchamy piątkowej Porannej Manny z podcastu) | popatrz, jakim jest moim przyjacielem; zobacz, Silny, tu jest Pańcia, Pańcia też jest twoją przyjaciółką (S). Pańcia najlepszą przyjaciółką Silnego (M). jajeczniczka (S, Silny ucieka wzrokiem w kierunku patelni z jajecznicą). jajeczniczka najlepszą przyjaciółką Silnego (M)!
22/11
to radio Chopin tam gra w dużym pokoju (S, po przyjściu z pracy)? tak to ono, radio Chopin tam gra (M). co się w tym domu dzieje (S)!
23/11
masz tu kredkę, tylko taka gruba (A). jak pani (przedszkolak; A. wspomina przejawy dziecięcej szczerości podczas zajęć w bibliotece)
24/11
це кайф написати по-українськи декілька речень, які не є виражанням співчуттів після смерті незамінної цьоці Нелі | jak bezik (S)? pyszny; takie pół bezika jest w sam raz (M). zgadzam się, w końcu dzisiaj zjadłem półtora (S)
25/11
jak ci się podobała wczorajsza porcja sucharów od Stelmacha, Gąsa i tego trzeciego (M)? spoko; jeden nawet sprzedałem (S). który (M)? co robią lekarze w kuchni (S). leczo! i jaka była reakcja(M)? Michał powiedział, że zacne (S). że zaśnie (M)? | przecież ja nawet sobie kariery zaplanować nie mogę; bo jak dostanę nagrodę i będę szedł po odbiór Fryderyka albo jakiegoś innego Nobla, to już z góry wiem, że się spóźnimy (S. wiezie mnie rano do pracy) | o kurczę, miałem wino odebrać (ksiądz po wejściu do biblioteki). to nie tutaj (M). a szkoda, mogłyby panie mieć (ksiądz). [po chwili] czemu mu nie powiedziałaś, że wypiłyśmy (A)? | jest Kordian Juliusza (czytelnik)? Słowackiego (A)
26/11
z okien autobusu 51 pierwszy raz w tym sezonie widzę śnieg | w pośpiechu rozchlapuję kałuże (na swoje spodnie) | o, pani sikała (kilkulatek do mamy po moim wyjściu z toalety w Medicoverze)? | to już ten moment, kiedy czytelnicy zaczynają składać życzenia świąteczne | poprawny tytuł to Skrzynia Władcy Piorunów (W. do czytelnika). a o co pytał (M)? o Skrzynię Władcy Potworów (W) | w końcu przygotowuję sobie na brudno tekst na pocztówkę do Obrońców granicy (“Drodzy Obrońcy granicy! Mój wujek Jacek też jest strażnikiem granicznym. Kiedy myślę o tym, co musiałby robić dzisiaj, cieszę się, że jest na emeryturze. Konieczność przeganiania głodnych, wycieńczonych ludzi w tę i z powrotem z jednej strony granicy na drugą, patrzenie na śmierć, na cierpienie dzieci, które przecież niczemu nie są winne. Ani one, ani ich rodzice nie zasługują na śmierć w lesie. Pamiętajcie, że nie musicie wykonywać nielegalnych rozkazów. Warto być przyzwoitym, zawsze! Pozdrawiam serdecznie ❤️ Marta Odu…” | przedszkole ładne, ale reszta… (A). myślałaś, że to lepsza dzielnica (M)? no (A). [po chwili] tam to już w ogóle nic nie mają [o Giszowcu]; a w Piotrowicach są galeria, cmentarze, Manhattan, sklepy (I, której chłop dorastał na Piotrowicach ) | a ty jesteś nie w INGu (A)? nie, w Aliorze; z kapeluszem (I) | a z kim będziesz dzisiaj spała (I. na wieść, że A. zostawia w pracy jednego ze swoich misiów, które służyły jako rekwizyty podczas zajęć z okazji Dnia Pluszowego Misia)? mam jeszcze jednego, dochodzącego; i jeszcze jednego, na trudne dni (A) | dobra, dziatki, idę (A). jakie dziadki (I)? | myślę, żeby z okazji Black Friday zakupy prezentowe porobić (M). ale czy to nie są oszukane promocje (S)?
27/11
tędy nigdy nie jechaliśmy, żadnych torów nie widzieliśmy (Maruś, jedziemy do Sandomierza przez Chmielnik). no właśnie, co to za tory? może wczoraj położyli (S)? | tymi skrócikami to jest piekło wybrukowane; [po chwili] jedziemy na oślep (Jolcia). jedziemy na oślep, jeszcze tu nie byliśmy (Maruś) | co to jest ten absynt? ; napój się nazywa penicylina, to jakieś zdrowotne chyba (Jolcia analizuje stronę “Jesienne rozgrzewające i pobudzające napoje” w broszurce “Przedsmak nowego menu w Widnokręgu”) | wszyscy już dawno po herbacie, a ja nie (M). wszyscy już po obiedzie (S). jak musztarda; musztarda już po obiedzie, a ja nie (M) | tak usiądziemy i każdy będzie siedział obok swojego (Maruś, w Ciżemce). każdy będzie miał swojego pod ręką, żeby mu w dziób dać (Jolcia) | już obstalowałeś zamówienie (Maruś do S)? o, mężczyzna idzie (J. o kelnerze) | kawę czarną (kelner) ? czarną; jak skóra diabła (Jolcia) | o, bulwa sandomierska; a Bulwa nie przyjechała (M). Bulba (S) | jakie śmieszne złote talerze, ciekawe z czego są (M). z plastiku pewnie (Nina). fajne; może podpieprzymy po jednym? zamiast moje czerwone (Jolcia, mając na myśli ceratowe podkładki na stół). jak każdy podpieprzy, to nic im nie zostanie (S). jak zabierzemy wszystkie, to się nie zorientują (Maruś) | koledze pokazałem, to wziął dla żony i jeszcze dla sąsiadki (S. o peelingu TianDe). ciekawe, co go łączy z tą sąsiadką (M) | jak mnie Pani Łozińska spytała, co to za wiersz, pesymistyczny czy optymistyczny i ja odpowiedziałem, że optymistyczny, to się nauczyłem, że lepiej, żeby nie myślał samodzielnie (S). a co to był za wiersz (Jolcia)? Do trupa (S) | jedna osoba mnie w życiu obudziła; jak Sebastian miał przepełnioną pieluchę, ja spałem na podłodze, a on mi usiadł na głowie; od tej pory nie śpię na podłodze (Maruś) | okazuje się, że Nina ma coś wspólnego z Firminem z książki Savage’a – jej przygoda z literaturą rozpoczęła się od skonsumowania sześciu kartek “Przygód dobrego wojaka Szwejka” | a masz rękawiczki (M, idziemy wieczorem kupić majtki w Lidrze)? w plecaku (S). no tak, tydzień temu wyciągnąłeś z szafy chustę, teraz założyłeś czapkę, a rękawiczki to już by było za dużo? organizm musi się stopniowo przyzwyczajać (M)? to byłby za duży szok dla organizmu (S) | o, krówka (M, bierze do ręki czerwoną krówkę Luxury Cream Fudge). a jest Silny (S)? | a cóż to za sieroctwo (Jolcia po wysłuchaniu fragmentu “Tryumfów Króla Niebieskiego w wykonaniu Dziuni i Gryficy Gnildy)?
28/11
nikt się nie denerwuje, Jola jest niesłychanie spokojną osobą (Maruś). a spokój w naszej rodzinie jest dziedziczny (Sebastian) | jedziemy Czarną Helgą z Tytusem do świętego źródełka (też), popielate niebo, zamglony horyzont, Majestica на повну потужність, po drodze domki jednorodzinne i sady jabłkowe | za 500 M jedź dalej prosto (nawigacja). on celowo to mówi, żebyśmy nie stracili wiary (o. Tytus na drodze do Kaplicy Bożego Narodzenia w Ossolinie, która – droga – się nagle kończy i po chwili niespodziewanie zaczyna) | niektórzy szukają w Piśmie Świętym na chybił trafił myśli na każdy dzień; i taki charyzmatyk rano otworzył Pismo i przeczytał: “A Judasz poszedł i się powiesił”; i strzelił następny raz palcem: “Idź i ty, czyń podobnie” (ojciec Tytus)
29/11
wstawanko (M)? mhm (S). to wstawaj (M). przecież ty jesteś z brzegu pierwsza; to znaczy, nie jesteś pierwsza z brzegu (S) | patrz, ale Meganka nie wywołuje takiego wrażenia na ludziach (S). bo Renault ma złą opinię (M). i super, bo dzięki temu mogliśmy ją kupić taniej; tylko renomy nie ma (S). bo to Renault (M). skoro Renault, to już nie potrzebuje renomy (S) | ale trzęsie (M). to polskie drogi są (S, niemal z dumą). to nie na moje nerwy (M). co (S)? te polskie drogi, to nie na moje nerwy (M, usiłując pisać w telefonie na odcinku między Miechowem a Wolbromiem) | Silny pyta, kiedy będzie miał konto na instagramie jak Babo; zresztą nie tylko on; Wiesiek, Pingwin Magda… oni wszyscy mają medialne aspiracje (M). nawet ten, mały Baltazarek (S). kto to jest Baltazarek (M)?? no ten mały całuśny (S). Romuald (M)!
30/11
ostatnio ciocia mnie pytała, czy mam duży słoik na bigos, żeby sobie zabrać; powiedziałam, że mam – brzuch (A)! | Ela mówiła, że jeden student napisał do CiNiBy, że ma nieaktywne konto, “najpewniej z powodu nieużytku”; nazywają go Rolnik (A) | co tam gra? słyszycie (A, z kuchni dobiega cicha melodyjka świąteczna). to renifer uchodźca (M)! jestem tu; siedzi cicho; może ktoś bombę podłożył (I)? śpiewającą (A)?? taką, która zdąży złożyć życzenia świąteczne, zanim wybuchnie (M) | a dziś jest Światowy Dzień Puszczania Bąków (A). to co, zaczynamy? na trzy – cztery (I)! | idę ze śmieciami (I). że śledziami (A)? | moja koleżanka z koreańskiego ma szopa pracza (W). a jak się takiego szopa… co trzeba mu zapewnić (M)? dużo prania; [po chwili] moja koleżanka mieszka w Stanach i przyszedł jej raz pod drzwi od tarasu szop pracz; mówiła, że miała akurat dużo prania, ale to już przesada, żeby szop pracz przychodził; mnie by się jeszcze przydał szop prasowacz; i myjogar; a szop gotowacz! szop naprawiacz (A)! | tak, daję radę; czasem mi ciężko te trzy godziny dziennie, bo ciągle coś jem (A. umawia się do ortodonty)
2/12
mężu, gdzie ty się szlajasz? przecież o tej porze jeszcze śpisz (M, jest 5:50). zły nawyk; [po chwili] idę oddać mocz do badania, może mnie wpuszczą bez kolejki (S). honorowo (M)? mam dwa słoiczki, jeden mogę oddać honorowo (S) | znowu przytyłem, będę jak ten aktor szczylek, co się roztytłał; niedługo pułkowników zacznie grać; a jak jeszcze spoważnieje na twarzy, to generałów; byle tylko do Sobieskiego nie doszło (S. o jednym z aktorów, grających w serialu “Skazana”, wcześniej amancie). albo Zagłoby (M) | poirytowane były, ile można stawać w drodze (M. o psach Borysie i Elzie, z którymi jechała windą – głośno szczekały, odstraszając niedoszłych wsiadających na piętrach 8. i 12.)? tylko Babo w drodze przystaje, bo do zdjęcia (S). do zdjęcia z “W drodze” (M) | ale posnęliście; Pańcio z kotem legli pokotem (M). nie, kot przed mną, a ja pokotem (S)
3/12
(5:50) Silny ci różaniec strącił (S). o, jest [M. znajduje różaniec w przedpokoju]; o, daleko z nim poszedł (M); na pielgrzymkę; [po jakimś czasie] co ty, kocie, na pielgrzymkę szedłeś? do Częstochowy czy do kuchni (S)? każdy ma taką Częstochowę, na jaką zasłużył (M). każdy ma Częstochowę na miarę swoich możliwości (S) | słyszałam przez sen, że był jakiś rozbój w biały dzień (M). w biały dzień (S, z przekąsem) | szczęśliwy збіг z placem Miarki i oda do tramwaju | w zeszłym roku myślałam, że świąteczne maseczki już mi się nie przydadzą (M). jak w takim tempie ludzie będą się szczypić… (I, nisko oceniając szansę, że przestaniemy nosić maseczki (za stosunkowo nieodległy czas)) | kartki do Obrońców Granicy zostały już wrzucone (chronologicznie) w: Busku, Racławicach, Miechowie, Katowicach (i jeszcze nie w Chorzowie) | łabędzie nieme mają duży odsetek rozwodów; 40 procent (Jacek Karczewski podczas spotkania autorskiego w F25) | zauważyłam, że ja już nie mówię “tę” (M). a jak mówisz (S)? tą (M). o, dlaczego (S)? nie wiem, osłuchałam się najwyraźniej (M). gdzie to się tak osłucwhałaś? przecież ja mówię “tę”; z kim jeszcze rozmawiasz na takie tematy (S)? | widziałaś? przyjaciel do tańca, różańca i sera żółtego (S, wskazuje na Silnego na swoich kolanach) | głos Niedźwiedzia w radiu po godzinie 22.00 w piątek nie dziwi, chociaż powinien | jutro jest Barbórka; wyjątkowo mamy wolne jutro w COiGu z okazji Dnia Górnika (S)
4/12
ciekawe, czy jak koty dojdą do władzy, to Silny będzie wysoko postawiony (S)… | chcesz bez alkoholu (pan do córki)? bez alkoholu nie smakuje (żona pana; podsłuchane w kolejce po grzaniec podczas Jarmarku na Nikiszu) | państwo od Honora (pan w serwisie)? | mogę twój telefon? widzę, że pałasz entuzjazmem w stopniu żadnym (M) | czy wiesz jaki jest ptak w drzwiach? co to jest ptak w drzwiach? otóż odpowiadam Ci: indor (S)
6/12
kocie, ty jesteś kot, a ja Pańcia, a psim obowiązkiem Pańci jest dać kotu jeść, nawet, gdy jeszcze sama nie widzi na oczy (M, około 6:00) | [7:30] nie wstajesz? będziesz spać? ale jak ja zdążę na ósmą? jak ja teraz dojadę (M)? ja cię dojadę (S) | o, a może by Natali kupić taki worek (M)… treningowy (S)? na ziemniaki, on jest fajny (M). myślałem, że worek bokserski chcesz jej kupić; bokserkę już ma, jeszcze rękawice (S)… | o, gazeta o księdzu Masze (M, przeglądając przyniesione przez czytelniczkę okolicznościowe wydanie “Kroniki katowickiej”). Masza i Niedźwiedź (A) | jak to się nazywa? pielmieni (S)? pielmieni (M). jak Lenin (S). dlaczego (M)? no, pielmienin (S, poszliśmy na fuczki do Restauracji Retro) | a to takie coś do wanny; tylko my nie mamy wanny; oddam Natali (M, oglądając jeszcze raz mikołajowe prezenty). brodzik mamy przecież (S) | zimno w tym domu jak pierun; kaloryfery na piątkę, człowiek cały poubierany, a zimno (M). musisz się pozytywnie nastawić (S) | kocie, powiedz teraz, co chcesz mi okazać? że masz nade mną władzę, czy że mnie kochasz; bo zdania są podzielone w internecie (S. do Silnego, który ułożył mu się na brzuchu); [po chwili] cicho teraz, kocie, bo Pańcia zapisuje nasze złote myśli; nasze dialogi (S)
7/12
dasz kotu to jedzonko (M)? idę, idę; [po chwili] przecież kot ma jedzonko (S). ale chce więcej (M). i żeby było podgrzane; w końcu w cywilizacji kot mieszka (S). a nie w jakimś szałasie w buszu (M). a nie w jakimś szałasie w Busku (S) | jak nabiorę siły, to pozmywam (S, źle się czuje po trzeciej dawce szczepionki na COVID). biedny, żebyś ty przy tym zmywaniu trupem nie padł (M). no żebym, żebym (S) | ale to było śmieszne, jak ty spytałaś, co to są batki, a ja odpowiedziałam, że galoty, jakbym nie mogła polskiego słowa użyć (A, o batki pytałam w pracowni Grzegorza Chudego na Nikiszu, chcąc zrozumieć napis na magnesie z Puchatkiem “Mosz batki dziś?”) | rozmawiałam ostatnio z kolegą, który się rozwiódł, spytałam: co Cię do tego skłoniło? “żona” | tyle już darów dostaliśmy, a jeszcze ludzie nie zaczęli sprzątać na Święta (A). myślisz, że jeszcze nie zaczęli (M)? gdzie tam; jeszcze tu będzie darów koszmarów i innych… zatrzęsienie (A) | widzisz, kocie, nie dość, że zdziadziałem, to jeszcze schudłem, teraz gacie na mnie wiszą (S)
8/12
dobranoc, moja słodka żono (S). a z czym ci się bardziej kojarzę? z eklerkami? czekoladkami (M)? z czekoladą mleczną (S) | cześć Tygrysie (M)! chyba Słoniu (S) | mężu, bo my w niedzielę którego grudnia idziemy do teatru, bo nie wiem, czy mam zapisane ten fakt (M). najbliższego (S) | siódma za dwie minuty; ty sobie jakoś poradzisz (S, siedzę w piżamie przy śniadaniu)? jakoś sobie poradzę (M)… o której masz autobus (S)? | chciałem mieć pełne sale (śpiewa Krzysztof Krawczyk w Czarnej Heldze). myślałem, że pełne gacie (S) | “Jutro: CIT estoński czy opodatkowanie w polskim ładzie” – ten mail z propozycją szkolenia, znaleziony w bibliotecznej skrzynce, wydaje mi się symptomatyczny (chociaż, a może właśnie dlatego, że pojęcia nie mam, czym jest CIT estoński) | jedz pierniczki (I). a to są upieczone? upieczałaś (A)? | kobiety nie wytrzymywały długich kazań i zabierały na msze sosjerki, które się upowszechniły jako nocniki dla pań (z warsztatów on-line z Piotrem Sochą, autorem książki “Brud”, podczas których można się było dowiedzieć również tego, że kołtun nazywano w Niemczech warkoczem nadwiślańskim) | nawet odcięte kończyny są u Pana sympatyczne (bibliotekarka Zosia na warsztatowym czacie) | mówił też, że jest religia, której wyznawcy w ogóle się nie myją, bo nie chcą zabić żadnej bakterii na swoim ciele (M, relacjonuje usłyszane). oni chyba już wszyscy wymarli na koronawirusa (A) | wiecie co? dziady kalwaryjskie jedne! zamówili mi już Mroza, a ja go jeszcze nie zdążyłam zabrać (EP)! | nienawidzę paska, bo mnie ciśnie (E). a mnie ciśnie bez paska (A) | zdradzam was trochę, chodzę na Jagiellońską (czytelniczka). książkowo można zdradzać (A) | dojrzały mężczyzna ma gorące serce, gruby portfel i stal w spodniach (A). co ma w spodniach? stan (M)? stal (A). chyba jednak stan (E). może chodzi o stalową protezę (M) | podobno od kiedy jest wirus, to nie mówi się “co cię nie zabije, to cię wzmocni”, tylko co cię nie zabije, to zmutuje i spróbuje jeszcze raz (A) | I ta jej kuzynka jest zupełnym samorodkiem; szok (A o Bocianie)! | nie ma to jak francuskie Radio Chopin під pyrkające ziemniaki)
09/12
wstajesz (S, 5:50)? wstanę, jak mi tu sprowadzisz tu woła albo podnośnik (M) | Wiesiek jest sławny na wszystkie sklepy z maskotkami (S). a nawet bez (M). sława Wieśka wyprzedza obecność innych maskotek (M) | życie w niedoczasie (niedospaniu) | kiedy E. powiedziała, że nie może już czytać książek, pomyślałam, że nie wyobrażam sobie znalezienia się w takiej sytuacji. nie sądziłam, że tak wcześnie доведеться przestawić się na audiobooki | biedna Marta, będziesz się musiała na jedynkę zapisać; [po chwili] żeby ciebie na jedynkę nie zabrali, ty się nie przyznawaj (A. na wieść, że nie mogę czytać) | byłam kiedyś u takiej okulistki, co wyglądała jak Buka, i ona mnie spytała: ma pani wadę wzroku, nosi pani okulary?, a przecież miałam na nosie, chciałam odpowiedzieć: noszę, pani też powinna | to nie patrz niepotrzebnie, w ogóle nie patrz niepotrzebnie, patrz tylko na to, co warto zobaczyć (A) | ktoś rył w Sparksie (M); hasło dnia; [po chwili] kiedyś w sklepie na lodówce widziałam taką kartkę: “Proszę nie ryć w lodach jak świnia, wszystkie są takie same” (A) | pamiętasz, mówiłem, że w ogóle nie chodzimy na spacer; ja coś przeczuwałem (S). no to teraz będziemy chodzić (M). doigrałem się (S) | no wlazł i teraz nie wie, jak wycofać autem (S. o Silnym, który wskoczył na blat zwabiony zapachem (?) marchewki (według kota marchewka służy do miętoszenia))
10/12
czuję wdzięczność za konieczność dojazdu do pracy tramwajem o 7:07 – półmrok przedświtu, światła miasta i dziewicza biel śniegu, który napadał przez noc | na skwerku tuż przed budynkiem-ośmiornicą (pawilonem) Paderewskiego 65 robię zdjęcie czarnemu psu o imieniu Aspen (wszedł w kadr pomimo uprzejmej powściągliwości jego pana), które fantastycznie współgra z pierwszym prawdziwym śniegiem tej jesieni | walka z kożuchem w kawie niczym walka z wiatrakami | wszystkie są na koncie; do dziesiątego stycznia (M). przyjdę wcześniej (czytelniczka). zapraszamy (M). wzajemnie (czytelniczka) | a pamiętasz, opowiadałam ci? ktoś zwrócił książkę i zostawił w środku zdjęcia; były różne: pan, pani i pies; no i wyciągnęłam zdjęcie z tym psem i pytam: to pani pies, a ta pani tak patrzy, tak przygląda się temu zdjęciu i mówi: tak, tak, to mój pies, a potem przychodzi jej mąż i mówi: ale przecież my nie mamy psa | coś się u pani zmieniło (M)? nic się nie zmieniło, tylko PESEL coraz większy (czytelniczka) | Boże! senior w czapce Mikołaja zabił seniorkę; polskość w pigułce (A czyta doniesienia z portali) | on chyba jest sezonowcem, bo ma napis “Christmas” (M. o Pafnucym, pingwinie-poduszce (a właściwie poszewce). ale mało widoczny (S). czyli będzie całoroczny; gorzej z Runem; Rune, a ty jesteś sezonowcem (M)? trochę (renifer Rune, głosem S). a na czym twoja sezonowość polega (M)? no, na mnie zawsze jest sezon (Rune) | kocie, Pańcio miał przez ciebie trzy godziny wyjęte z życiorysu (M). i 220 z portfela (S, który zawiózł (i odwiózł) kota do weterynarza w czasie pracy) | po co mam siekać pietruszkę; nie można już posiekanej kupić (S)?
11/12
jaką kawę Ci zrobić (S)? dużą mocną słabą do pingwinka (M) | o, jaki świetny kadr otwierający (M, nieskromnie podczas premiery filmu o kocie skłaniającym S. do poczęstowania go serem żółtym). ten film jest jednokadrowy (S) | ja mam jeszcze taki pomysł: jak będziesz chciała na mnie popatrzeć, to wyjdziesz na balkon, a ja zejdę na dół (S. szuka rozwiązania, jak zwiększyć u mnie częstotliwość patrzenia w dal) | o której macie tą mszę (R)? no właśnie sprawdzam; oblaci Kędzierzyn – czynne całą dobę (S) | a mamy się w co do teatru ubrać (S)? ale nie musisz się tak przejmować, nawet w stroju jednorożca wpuszczają (M). ale ja nie mam stroju jednorożca (S) | które to będą pierniczki? te wycinane (S)? innych nie robimy, ale są jeszcze te te (S)… są; ale to nie są pierniczki, to są ciastka (M). mnie tam wszystko jedno (S) | to on jest teraz sportowy (M)? kto (S)? Krzysztof Skórzyński; on był polityczny i taki ogólny (M). może awansował (S)? | więcej pełnych erekcji (M, powtarza po reklamie TV). jeszcze więcej (S)? | ale super pan piernik (M). już się upiekł? o, ale super pana piernika wystrugałem (S. o pierniku ciastku z naklejonymi oczami, ustami i guziczkami)
12/12
na dzisiaj mamy 89 tysięcy zgonów, to jakby – z całym szacunkiem – umarł Słupsk (słuchamy powtórki Faktów po faktach, zasypiając na stojąco przy wykrawaniu pierniczków) | bo ja nie umiem się odnaleźć (M). idź jak taran, idź jak czołg (S). a już umiesz rysować czołg (M)? zawsze umiałem rysować czołg, oglądałem Czterech pancernych, tam czołg grał główną rolę (S) | chcesz (M, wyciągając w stronę S. pomadkę)? nie (S). twoje usta są wystawione na działanie czynników (M)? [S. robi minę] podziwiam cię (M). ty podziwiaj moje usta, a nie mnie (S) | kiedy patrzę na rzeźbę Chrystusa nad ołtarzem u oblatów w Kędzierzynie, zawsze staje mi przed oczami wspomnienie dziecięcej ręki wprawiającej w ruch samochodziki – bo załomy szaty Pana Jezusa to był całkiem niezły tor dla wyścigówki (Chrystus leżał wtedy jeszcze na boku, na posadzce kościoła) | włączysz coś (M)? może być (S)? tak, super (M). Taniec lekkich goryli (S). a dlaczego lekkich (M)? bo ciężkie to już w ogóle się nie ruszają… a lekkie to jeszcze tak (S. wykonuje nieznaczne ruchy taneczne) | to świetna sprawa, budzik, zawsze działa, ustawiasz, wstajesz, jesteś (z dialogów spektaklu “Koszt życia” w TŚ) | nie wiedziałam dotąd, jakie to fajne uczucie – nieść choinkę do domu (nawet jeśli kończy się to koniecznością usunięcia żywicy z wyjściowego płaszcza)
13/12
no bo Zofia robi już salon (S. o samobieżnym odkurzaczu Zośce) | “pomniki, na których też mam jakiegoś hopla punkcie”, tak powiedział (M). no, Norwid normalnie; nie dziwię się, że dostał Nike (S. o Zbigniewie Rokicie, którego słuchamy w audycji Anny Dudzińskiej w 357) | dasz mi swój dysk do pracy (S)? tak, normalnie to bym ci nie dała, bo bym wybierała zdjęcia, no ale nie będę nic robić ze zdjęciami (M). Beethoven ogłuchł, a dalej komponował (S). chcesz powiedzieć, że oślepnę i dalej będę robić zdjęcia (M)? | ale dobre. co to było (S)? Lindor; dlatego też tyle kosztuje; ja to taki Lindor jem tylko na Święta, a podejrzewam, że skoczek codziennie wpierdziela pięć (M). a nie wygląda; taki dość cherlawy jest (S) | nudzisz się (M)? czemu ty zakładasz, że jak ktoś leży bez ruchu z zamkniętymi oczami, to się nudzi (S)? a jest szansa, że to skleisz? jak nie chcesz, to powiedz, w małżeństwie nie chodzi o to, żeby się torturować (M). tak? mam inne doświadczenia (S, żartobliwie)
14/12
kot chyba nie lubi kurczaka, no co zrobić, sorry kocie (S). ty mu to przedstaw inaczej, że wystąpiły obiektywne trudności, że nic innego nie rzucili na rynek, że ojczyzna w tym trudnym momencie potrzebuje w sporcie klasy próżniaczej i zapytaj: pomożecie (M)? Silny, pomożecie (S)? | to poparzenie wcale tak dobrze nie wygląda (M). patrz, jak bym był popem, to byś była cały czas popa żona (S). byłabym popa żona permanentnie (M). i immanentnie i istotowo; hm, czy istotowo też (S)? istotowo też (M) | wzdycham przy adresowaniu kartki z życzeniami – po raz pierwszy “Станіслав Добуш”, a nie “Неля Добуш”, bo to jakoś boli | patrz, jaki ładny Duch Gór (S). no, piękny (M, pieczemy drugą partię pierników). inteligentny taki, w krawacie (S)
15/12
no do rany przyłóż (M. o rozmruczanym Silnym, który wskoczył nam do łóżka o 5:50 (porze karmienia)). kocie, mogę cię przyłożyć do rany, może się zagoi (S)? | chciałam zapytać, jak się czujesz? bierze cię (M)? o, jak mnie rypie, gardło, katar, gorączka (S)… ale serio pytam (M). ale to przy wszystkich było (S) | o, dwa wagony (Babcia R. o dwóch zgrzewkach wody mineralnej) | postawił pół litra, wypili, jak to mężczyźni (Babcia R. rozpoczyna makabryczną opowieść z półświatka z Panem Zbyszkiem w roli głównej) | belgijskie (S). z Unii Europejskiej czekoladki (Babcia R). tak jak wszystkie w tym kraju (S) | na służbowy dzwonić, czy na zwykły (Babcia R. chcę złożyć Ninie życzenia urodzinowe). wszystko jedno (M). na służbowy, bo jest już po pracy (S). [po chwili] nie zgłasza się, ani na służbowy ani na zwykły (Babcia R). może jest na spacerze albo u konia (S). w tej sytuacji to już tylko koń odbierze (M) | ale wy jesteście pracowici (Babcia R, usłyszawszy, ile dżemów zrobiliśmy w tym roku). ja to jestem może pracowity, ale leniwy (S) | ładną masz czapkę; gotową kupiłaś (Babcia R.)?
16/12
ma pani bałagan w oczach (optometrysta) | skupianie się na detalu, szczególe (jak u Szejnert – choćby w fotografii) może mieć katastrofalne skutki dla jakości widzenia | chciałabym zapytać o figurę Matki Boskiej, ja dzwoniłam wcześniej (klientka Misericordii od progu biblioteki) | a ja nigdy nie byłam w Śląskiej (M). zazdroszczę (A). nie no, jak mi opowiedziałaś o tych magazynach (M)… do zwiedzania tak, ale do wypożyczania… jak się tych książek ni widzi; no może tylko strefa otwarta, która teraz jest zamknięta (A) | kupowałam ostatnio rajstopy i mówię pani, że nie znam swojego rozmiaru, bo chodzę w nich dwa razy do roku; ale żeby były trochę większe, bo zamierzam zgrubnąć przez Święta (A) | gdzieś tam, przy rozwieszaniu przemoczonego ręcznika do rąk na kaloryferze, przyszło mi do głowy, że chyba dobrze mnie opisuje słowo дбайливість
17/12
gdzie mi tu wlazł, idzie mi stąd (Mariam dzieli się na antenie tym, jak słuchaczka (pani Iwona?) najczęściej woła do kota
18/12
kiedyś entropia mnie wkurzała, teraz zdaje się mnie raczej fascynować (myślę obserwując imponujący stopień rozkładu sufitowej suszarki na pranie na balkonie na Zielonej i usuwając wraz z brudem łuszczący się plastik) | nigdy nie byłam przekonana do suszenia rzeczy na mrozie (co prawda teraz nie ma mrozu), ale to podobno działa, ludzie tak robią, Babcia też (M). najgorzej to suszyć rzeczy na upale; bo jak ty pierzesz w 30 stopniach, a na dworze jest 40, no to jak (S)… | zobacz, czy jest tu jakiś papier ekologiczny (M, kupujemy w Leclercu papier toaletowy). to nie lepiej od razu pojechać do Castoramy i papier ścierny kupić (S)? | my się nie wpisujemy, bo nie mamy PESELów (parafianie, podpisuję apel o zwrot pomieszczeń klasztornych na Św. Krzyżu) | o, zwycięstwo (S, dobiega nas dźwięk fanfar, gdy lukrujemy pierniczki)! w kulki (M)? w literaki (S). a, bo ty masz wyłączony dźwięk (M). ja po prostu rzadko wygrywam (S) | a co to za skrytożerstwo (M)? chciałem zobaczyć, jak smakuje taki przypalony (S). i jak smakuje (M)? dobrze (S)
19/12
masz takie strasznie suche dłonie (M). to tak się tylko wydaje, w środku są mokre (S, zasypiamy) | i jak kwaśnica (R, jemy obiad w Weldersie)? dobra, kwaśna (K) | mam wniosek racjonalizatorski: jak następnym razem będziemy iść do teatru, to nie jedziemy na Brzeźce, tu tylko jemy śniadanie do 13.00 i wtedy może jakoś zdążymy na 18.30 po odbiór biletów (S). ja mam inny wniosek racjonalizatorski – będziemy odbierać bilety wcześniej (M). wtedy będziemy na 19.15 (S). jeszcze jakieś wnioski racjonalizatorskie do przedyskutowania (M)? jeden: nie pójdziemy więcej do teatru (S) | oglądając świetny “WUJEK 81” w TŚ czuję, jakby zaczynała się we mnie kształtować (raczej uświadamiam sobie, że to się dzieje od jakiegoś czasu) przyszywaną (górno)śląską tożsamość, poczucie przynależności do tego miejsca (które zaczęło się od ciekawości, obserwacji, lektur (“Czarny ogród”), słuchania jak godo Trudzia (wtedy pani). ostatnio złapałam się na tym, że całkiem naturalnie powtórzyłam ze zdziwieniem słowa Ilony “w Wigilia?”. albo na użyciu na Messengerze słowa “fedrować”, które wydawało mi się bardziej adekwatne od polskiego odpowiednika (jeśli istnieje).
20/12
w tramwaju myślę o tym, co wczoraj powiedział S a propos mojej “przyszywanej śląskiej tożsamości”: przecież od urodzenia mieszkasz na Górnym Śląsku (bo Opole to historyczna/tradycyjna/właściwa (?) stolica Górnego Śląska – ja, jeśli utożsamiałam się z jakąś małą ojczyzną, to ze Śląskiem Opolskim, który wydawał mi się zawsze jakimś bytem odrębnym, osobnym i… mało śląskim (wg schematu myślenia Śląsk = Katowice = górnicy = godka) | tu jest spisana Julia Roberts, nie… Nora (Pan Hajdamowicz instruuje mnie, jak korzystać z jego “pomocy naukowej” z tytułami książek) | o, idzie kawaler (I, wchodzi czytelnik). do Weroniki (A, ucieka sprzed lady). Weronika się czesze (M) | [A. kicha] kurczę, ty to masz uczulenie, chyba na te nowe książki (I) | każdy się tą kluską zachwyca, każdy chce nią grać, bo chce w tą dziurę palec włożyć (I. o nietypowych pionkach w grze Monopoly Katowice) | fajnie, ciepło w tym autobusie (pasażerka). żeby były jeszcze miejsca leżące, to by było całkiem fajnie (pasażerka II) | napisz, że one w rzeczywistości świecą na żółto (M). jak na żółto, jak mają czerwone gatki (S, pisze do Rodzinki na WA o światełkach choinkowych). nie gatki, tylko szatki, to są aniołki (M)
21/12
krok po kroczku, krok po kroczku… idą Święta (S, śpiewa, budząc się z trudem o 5:50). wielbić Boga chcę, radosną śpiewać pieśń (M, cytując – niewokalnie – komiks Malarza Seby) | jestem głodny, chcę McDonalda (mały pasażer w autobusie). przestań (jego mama)! [dobitnie] ma-mo! chcę McDonalda teraz (mały pasażer) | takie małe stopy to ja od razu wiem, że Agi [porównujemy z A. i I. nasze ślady na mokrej podłodze]; to jest tupot małych pingwinów (I) | bo pani pytała: grube czy cienkie; spytałam: pingwiny czy skarpetki (A. o kupowaniu mi prezentu urodzinowego w Many Mornings) | ale ja słyszałam, że największy problem jest w kościołach (M. o limitach i braku możliwości sprawdzania paszportów COVIDowych). krówki niech dadzą (A). te starsze panie będą całą mszę cyckać i mlaskać, lepiej ni (I) | weź reklamówkę, bo się pokłujesz albo pożywiczysz (A, W. zabiera gałązki). lepiej pożywiczyć niż poumrzyć (W). [po chwili] wzięłaś te długowłose? angory (A)? | tu jest taka bajka o jelonku, który nie mógł czytać, bo nic nie widział i sarenka mu przyniosła lampę; to trochę jak ty (A. wybiera, jaki fragment “Pierwszej gwiazdki nad Świerkową Polaną” przeczytać na Czytaniu na dywanie) | był Marcin od Iwony; powiedziałam mu, że jest prośba, żeby tego nie zdefraudować po drodze, to znaczy nie zjeść (M. o czekoladzie dla Iwony). on wie, co to znaczy zdefraudować, on w banku pracuje (A) | czemu nikt nie wypożycza Karty Podstawowych Praw Unii Europejskiej; ludzie są tacy nieciekawi świata; ja, gdybym miała czas, to bym w kółko czytała Kartę Podstawowych Praw Unii Europejskiej; od świtu do nocy (A. układa książki popularnonaukowe)
22/12
ja wczoraj wyłączyłam tu kaloryfer; nie wiem, czy dobrze zrobiłam; wczoraj było cieplej (M, wchodzi rano do zimnej kuchni). było cieplej, zadziałało, więc wyłączyła, geniusz po prostu (S). wczoraj był cieplejszy dzień (M) | możesz mnie ogrzać, bo mi zimno w plecy (M)? to jest taka naturalna pozycja ogrzewania żony (S)… używania żony? no tak, niektórzy używają żony w ten sposób (M, przerywa) | kochanie, czy ty zamawiałaś czarne sznurówki pod choinkę (S)? nie; a co, masz nadmiar (M)? | ja koszulki nie mam żadnej (S, podchodzi do szafy). jak kobieta (M)! | o, ile tu prezentów, jak tu ładnie (S. podziwia zgrupowanie różnej maści pakunków pod choinką). no, tylko mój jeszcze nie stoi (M). bo Twojego właściwie jeszcze nie ma (S) | a jakby nasz czytelnik pan Szatan chciał zostać księdzem; wyobrażasz sobie, dzwoni na przykład ktoś po ostatnie namaszczenie i słyszy: zaraz wyślę księdza Szatana (A, rozmawiamy o nazwiskach pasujących do zawodu, jak na przykład Jolanta Książka – bibliotekarka) | jedna pani ostatnio przyszła i mówi, że jej wnusio ma urodę niemożebną; pokazała mi zdjęcia; potwierdziłam, bo był śmieszny, ale nie wiem, czy to to samo (A) | gdzie jesteś (S)? jestem w Aptece Blisko Ciebie (M)? jest taka apteka? ona jest blisko mnie (S)? | ale jestem zrypany (S). jak jestem zrypana, od kiedy pamiętam (M)
23/12
skusiłam się na skarpetki zbawki (M). z czego (A)? zbawki, one się tak nazywają (M). czy ma pan łyżkę strawy? z trawy (A)? | otworzyłam “Prawie wszystko o kobiecie”, pierwsze, co czytam, to że sepleniącą dziewczynę dobrze się całuje; zaraz zakładam swój aparat (A, przegląda dary) | pytałam mamę i siostrę, czy kupić Biovital dla Babci i mama powiedziała, że najwyżej sama wypiję; a ja dopijam Vitotal dla kobiet 45+, bo przecież nie dam tego Sebastianowi (M). dlaczego? chyba by mu nie wyrosło nic kobiecego po tym (A) | czy ma pani książkę “Zemsta Hugo Bossa”? nie, “Miłość Hugo Bossa” (czytelniczka przez telefon)? Randka z Hugo Bosym (A)? | moja Babcia mówiła, że jak się gotuje kapustę na Śląsku, to śmierdzi, a w Sosnowcu nie; bo ona była z Sosnowca; [po chwili] ja pamiętam tylko, że tytoń, jak się gotowało, to śmierdziało (A). gotowałaś tytoń (M)? mama gotowała, do kwiatków (A). jako odżywkę (M)? tak, chyba do fikusa; nasz fikus się rozrósł wzdłuż i wszerz (A). fikusy tak rosną (M). no i poszedł do kościoła; został na siłę schrystianizowany; nikt go nie pytał o zdanie | co za marnacja stanowisk pracy (A)! ciekawe, co oni w ogóle robią (M). pewnie jeżdżą i piją herbatę po przydufanych filiach (A. o panach z administracji). a mógłby Sebastian jeździć, on by chciał (A). i piłby kawę po przydufanych filiach (M). ale przynajmniej dzień dobry (A)!
24/12
chrześcijany do łóżka (S)! muszę dobrze zasłonić (M). a ja nie mam jaśka (S). a ja mam Zdziska (M, kładziemy się spać po 1:00 na Zielonej) | … i nagle Sławek ni z tego ni z owego krzyczy na całą bibliotekę: Matousz! bo Morawiecki wczoraj był na cmentarzu na Francuskiej na pogrzebie (M). to może on w bibliotece książki wypożycza (S)? ale on nie jest z Katowic, on jest spadochroniarzem (M). (…) [po chwili] myślałem, że jest spadochroniarzem i jeździ na lotnisko na Muchowcu (S) | kupkę mi się chce, a ten kibel (S)… na małą dupkę i małą kupkę (M). znowu się zatka (S). jest kijek spod Giewontu (M). będę robił kupki tylko na Brzeźcach; nie będę w gównie grzebał, jeszcze w Wigilię (S)! | i szczęścia, bo szczęście jest potrzebne; [po dłuższej chwili] już nie będę wam nic dyktować, ani mówić, zdrowych i wesołych Świąt (Babcia R.) | mieliśmy wiązać cukierki, a jeszcze nie zaczęliśmy; będzie ochrzan (M). ale ja już trzy zjadłem, więc jest postęp (S) | o, cukierki z poczty (M)! a co, papieża mają na sobie (N)? | niektórzy wolą śledzia, jak rybę (E. w Czarnej Heldze, jadąc na Wigilię) | i co, Puchatku (E. do Silnego)? | Luna, jak śmiesz szczekać do Silnego (E)? | zdrowia i wszystkiego (R, dzieli się opłatkiem) | Natalia i Renia sobie upodobały robienie pierogów (E, trochę jakby niezadowolona, że pierogów jest tak dużo) | a czemu cała kutia stoi na stole (E)? taką mieliśmy fantazję (N). ułańską (S). bo na Ułańskiej ulicy mieszkamy (M). a że mamy ułańską fantazję, to na 16. piętrze (S) | to są ciastka z Wodociągów (K). ciekawe, jak smakują ciastka z wodociągów (M) | przecież mówiłam, że nie chcę prezentu (E)! Mikołaj nie posłuchał (K) | o, świeczka; taka duża [z dezaprobatą]; to jest przesyt (E). ja nie wiem, kto tu przesyt uprawiał (K) | tyle sztuczności, tylko ziemia się zaśmieca (E. rozpakowuje prezenty z folijki) | to jest rozmiar C (E). nie ma rozmiaru C (M). to jest rozmiar M (R). firma jest C i A, niemiecka (N) | objemy Babcię z ptasiego mleczka (M). jedzcie, jedzcie (E). Babcia mówi: jeszcze, jeszcze (S) | czyli jeśli nie użyję tej karty, to mogę jej ponownie nie użyć (N, gramy w “Kolejkę”)? | o, kawę mam, Inkę (M)! a ja palto i sukienkę; i szynkę z polskiej świni (N, o tym co udało się wystać w “Kolejce”)
25/12
ale ci ładnie stopy wystają w tej piżamie; i przednóżki; są przednóżki? jak są przedramiona (M. do S, około 8.00, zaspana po pójściu spać o 3.00 po powrocie z pasterki)… | wyprana już jesteś (S)? tak (M). a kto się teraz kąpie (S)? firanki (M)| o, możemy zabrać to coś na kwiatek, tu i tak kwiatków nie będzie (M, wskazując na drewnianą podstawkę po paprotce w sypialni na Zielonej). to może powiesimy jeden obok drugiego i cała ściana będzie w obwisłych liściach (S, ironicznie)? | jak Kazik idzie, to ona też piszczy; ciekawe, dlaczego (E) | tatę już ręka boli [od trzymania kieliszka z szampanem] (E, czekamy na Sto lat na ukulele N.) | przecież muszę słowo wymyślić (M, gramy w scrabble). nie wymyślić, tylko ułożyć; wymyślonych słów nie przyjmujemy (R)| teraz ty (R). mogę się najpierw wysikać (N)? ty też? to rodzinne, czy co (R)? | kto to teraz (E)? ta co najwięcej gada (S. o M) | ale kiedy ja skrytykowałam władzę? ja nic nie wiem (M). ważne, że milicja wie (S, gramy w “Kolejkę”)
26/12
ja stękam, ty jęczysz; jesteśmy małżeństwem (S. podsumowuje poranną wymianę zdań) | to Natala pisała; ona robiła byki; [literuje] WESOŁYCH SIWONT (E. ogląda znalezisko z książki, dopiero co przeprowadzonej z Zielonej) | hej, hej, miło cię widzieć; miło cię nie widzieć (M. do S, przed snem)
27/12
ona jest całkiem dobra, możesz w niej chodzić (M. o starej kurtce S). można ją traktować jako zapasową (S). na przykład na teraz, jak są takie mrozy (M). albo po ciemku, jak nikt nie widzi (S) | pogoda jest piękna (S. o mrozie -9). szkoda tylko, że nasze okna nie mają pięknych uszczelek (M). no tak, na szczęście pogoda nie zależy od mojego zachwytu (S) | jesteś taka piękna w okularach; [po chwili] i bez też (S) | nie wiem, czy tam będzie alkohol (S. o uroczystej kolacji sylwestrowej w Pustelni Złotego Lasu). no to będzie libacja w celi (M). celibacja (M)| zawsze w poniedziałek lubię myć naczynia między 21.00 a 22.00, bo wtedy mogę sobie posłuchać mój japoński ambient (S) | mogę prosić o podanie tego czarnego i tego białego (M)? możesz prosić (Pingwin Termostat głosem S). temu grubemu powiedz (M). ale on jest gruby (Pingwin Termostat)! co, on, wrzątkiem się napełnił (M)?
28/12
jest jeszcze Nikaj (S, omawiamy repertuar TŚ na styczeń). to jest chyba “Kajś” po śląsku (M)! | nowo nabyta sprawność: krojenie papryki bez patrzenia (nań) | bo ja tak cię kocham (M). a ja cię (S). bo ja tak cię kocham, jak ty mnie tak kochasz (M) | (білий снігом) нічний парк як інший світ
30/12
czuję się jak zombiak wypruty z flaków (M. do S. po 6:00, znowu niewyspana)